Cześć!
Powiem Wam, że chyba nie jestem stała w uczuciach, przynajmniej nie w stosunku do mebli. Jeszcze na początku tego roku zarzekałam się, że tylko TEN i żaden inny, że to ten wymarzony...
No ale, jak zobaczyłam ten, o którym jest dzisiejszy post moje serce zabiło mocniej, nie potrafiłam przejść obok niego obojętnie. I choć nie miałam pewności czy zmieści się w kuchni musiał być mój.
Zobaczcie jak wyglądał gdy go kupiliśmy.
Kredens ogólnie był w bardzo dobrym stanie. Wymagał jedynie zeszlifowania farby, która zaczęła już odchodzić, ponownego pomalowania i zamontowania zamka na lewych górnych drzwiczkach. Dodatkowo przemalowaliśmy uchwyty na srebrny kolor, tak aby pasowały do reszty uchwytów, które mamy w kuchni i salonie.
Co sądzicie o samym nowym zakupie?
Powiem Wam, że chyba nie jestem stała w uczuciach, przynajmniej nie w stosunku do mebli. Jeszcze na początku tego roku zarzekałam się, że tylko TEN i żaden inny, że to ten wymarzony...
No ale, jak zobaczyłam ten, o którym jest dzisiejszy post moje serce zabiło mocniej, nie potrafiłam przejść obok niego obojętnie. I choć nie miałam pewności czy zmieści się w kuchni musiał być mój.
Zobaczcie jak wyglądał gdy go kupiliśmy.
Kredens ogólnie był w bardzo dobrym stanie. Wymagał jedynie zeszlifowania farby, która zaczęła już odchodzić, ponownego pomalowania i zamontowania zamka na lewych górnych drzwiczkach. Dodatkowo przemalowaliśmy uchwyty na srebrny kolor, tak aby pasowały do reszty uchwytów, które mamy w kuchni i salonie.
Co sądzicie o samym nowym zakupie?